Co słychać w ekipie Jagi?
Co słychać w ekipie Jagi?
I DRUŻYNA
15/12/2017 • 11:00Zawodnicy Jagiellonii Białystok w tym miesiącu za każdym razem sięgali po pełną pulę, wygrywając wszystkie z trzech grudniowych meczów LOTTO Ekstraklasy. Tradycyjnie sprawdzamy, co słychać w zespole najbliższego rywala Śląska.
Piłkarze z Białegostoku wspaniali zainaugurowali grudniowy etap rozgrywek - zwyciężyli 1:0 z Pogonią Szczecin. Tydzień później tym samym wynikiem pokonali Sandecję Nowy Sącz. Ktoś złośliwy powiedziałby, że Jaga w tym miesiącu miała łatwy terminarz, w dodatku odniosła zwycięstwa (i to bardzo skromne) z drużynami z końca tabeli. Trzy dni temu białostoczanie roznieśli jednak – piątą w lidze przed tym meczem - Koronę Kielce. Jagiellonia wygrała aż 5:1 i trudno szukać w tym rezultacie przypadku.
Mówiąc o Jadze, warto skupić się na tym spotkaniu, bo ono doskonale pokazało, jak groźny jest nasz dzisiejszy rywal. Zawodnicy Mamrota z łatwością przedostawali się w okolice bramki kielczan, często bardzo szybko przechodząc z obrony do ataku. Motorem napędowym akcji był Przemysław Frankowski, który wielokrotnie przedzierał się prawą stroną i następnie szukał dobrze ustawionego kolegi w pobliżu szesnastki, do którego mógł dograć. Pod polem karnym gracze Jagiellonii są niezwykle niebezpieczni, o czym przekonała się choćby właśnie Korona. W tym spotkaniu żółto-czerwoni oddali piętnaście strzałów, z czego aż jedenaście było celnych.
Jagiellonia ma kim straszyć w ofensywie. Aż czterech jej zawodników trafiło do siatki kielczan. Dwie bramki zdobył Łukasz Sekulski, natomiast po jednym trafieniu dołożyli Arvydas Novikovas, Karol Świderski i Bartosz Kwiecień. A przecież w kadrze Jagi są jeszcze tak utalentowani piłkarze, jak Fedor Cernych czy - niegrający ostatnio z powodów zdrowotnych - Cillian Sheridan.
Białostoczanie brylują nie tylko w ataku. Mogą się poszczycić również szczelną defensywą. W dwudziestu dotychczasowych starciach LOTTO Ekstraklasy podopieczni Mamrota stracili zaledwie dwadzieścia trzy gole. Mniej bramek w lidze dały sobie strzelić tylko trzy drużyny.
Przed Śląskiem bardzo trudny bój. Jagiellonia rozgościła się na najniższym stopniu podium i z pewnością nie ma zamiaru go opuszczać. Jaga ma nawet szansę zostać mistrzem jesieni, co jeszcze bardziej świadczy o tym, jak zmotywowani będą jej piłkarze we Wrocławiu. Początek meczu już dzisiaj, o godz. 20.30.
Autor: Adam Matysiak, Fot. Krystyna Pączkowska