Koncert Śląska! Tak się gra o mistrza!

I DRUŻYNA
10/05/2024 • 22:21

To był fantastyczny wieczór na Tarczyński Arena Wrocław! Śląsk rozegrał kapitalne spotkanie i pokonał Cracovię 4:0. Bramki dla WKS-u zdobywali Simeon Petrov, Erik Exposito, Piotr Samiec-Talar oraz Mateusz Żukowski.

Spotkanie rozgrywane w piątkowy wieczór było niezwykle ważne dla Śląska Wrocław. Wrocławianie po bardzo udanej poprzedniej kolejce i zwycięstwie w Łodzi stanęli przed szansą powrotu na fotel lidera przynajmniej do sobotniego wieczoru. Rywale z Krakowa jednak także byli napędzeni. Cracovia wygrała z rewelacją rundy wiosennej – Górnikiem Zabrze – 5:0.

Jacek Magiera zdecydował się na dwie zmiany w składzie w porównaniu do starcia z ŁKS-em. W wyjściowej jedenastce pojawił się powracający po zawieszeniu za żółte kartki Aleks Petkov oraz Piotr Samiec-Talar, a na ławce rezerwowych usiedli Michał Rzuchowski i Mateusz Żukowski.

Mecz rozpoczął się idealnie dla WKS-u. Już w 2. minucie gospodarze wywalczyli rzut rożny. Petr Schwarz kapitalnie wypatrzył wbiegającego Simeona Petrova. Bułgarski stoper Śląska znakomicie wyskoczył i trafił do siatki! Wrocławianie wyszli na prowadzenie.

Trzy minuty później zespół Jacka Magiery był blisko zdobycia kolejnej bramki. Yehor Matsenko zgrał piłkę do Erika Exposito. Kapitan Śląska chwilę podprowadził piłkę i zagrał prostopadłe podanie do Piotra Samca-Talara. Skrzydłowy WKS-u uderzył minimalnie nad bramką.

Po dziesięciu minutach do odważniejszych ataków ruszyli goście. Po ładnej akcji prawą stroną futbolówka trafiła do Otara Kakabadze. Ten ostro zagrał w pole karne, ale pierwszy przy piłce był Rafał Leszczyński. W kolejnych kilkunastu minutach tempo spotkania wyraźnie spadło. Przeważała gra w środku pola i brakowało dobrych okazji do zdobycia goli.

Nieprzyjemne obrazki kibice oglądali w 27. minucie. Po zderzeniu z Michałem Rakoczym gry nie był w stanie kontynuować Aleksander Paluszek, który niedawno wrócił do pierwszego składu. Musiał go zastąpić Martin Konczkowski.

W 34. minucie Tarczyński Arena znów eksplodował z radości! Wrocławianie przeprowadzili składną akcję po wypiąstkowaniu piłki przez Lukasa Hrosso. Futbolówka trafiła do Erika Exposito, a Hiszpan wymienił podania z Piotrem Samcem-Talarem. W końcu piłka odbiła się od jednego z obrońców Cracovii, lider tabeli strzelców potężnie przymierzył i nie dał szans bramkarzowi. Śląsk prowadził już 2:0!

Wrocławianie nie zamierzali się zatrzymywać i ruszali z kolejnymi atakami. Dziewięć minut później Śląsk znów znalazł drogę do bramki rywala. Kolejny dobrze zacentrował Petr Schwarz. Po zamieszaniu w polu karnym w idealnym miejscu znalazł się Piotr Samiec-Talar i strzałem głową wpisał się na listę strzelców. WKS miał już trzy gole przewagi.

Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Trójkolorowi mieli jeszcze jedną sytuację. Piłkę tuż przed polem karnym do rzutu wolnego uderzył Erika Exposito. Hiszpan uderzył mocno, ale trafił w mur. Po chwili Piotr Lasyk zaprosił piłkarzy do szatni.

Na początku drugiej części gry to przyjezdni częściej byli na połowie przeciwnika jednak nic z tego nie wynikało. Śląsk grał rozważnie w obronie i Cracovia nie stwarzała sobie dogodnych okazji. Konkretniejsi byli za to miejscowi. W 54. minucie rzut wolny z lewej strony, blisko pola karnego, wykonywał Schwarz. Czech wrzucił głęboko w szesnastkę, ale nikt nie zdołał dołożyć głowy do tego dośrodkowania.

W następnym fragmencie krakowianie dążyli do zdobycia pierwszego trafienia, ale wciąż próby były dalekie od idealnych. W 58. minucie do piłki dopadł Michał Rakoczy, jednak został zablokowany przez Aleksa Petkova. Śląsk oddał celny strzał w 64. minucie. Z daleka spróbował Matias Nahuel. Tym razem bezbłędnie wybronił Lukas Hrosso.

W 72. minucie Trójkolorowi mieli znakomitą szansę na kolejne podwyższenie wyniku. Piłkę w okolicach 30. metra przejął Erik Exposito. Napastnik zagrał do swojego rodaka – Matiasa Nahuela. Ten znalazł się w sytuacji sam na sam, ale przegrał pojedynek z golkiperem Cracovii. Rywale odpowiedzieli trzy minuty później. Obrońców dobrze zgubił Mateusz Bochnak Oddał celny strzał, jednak pewnie wyłapał Rafał Leszczyński.

Niewiele działo się w kolejnych minutach meczu. Śląsk miał spotkanie pod pełną kontrolą, a Jacek Magiera posłał do kolejnego boju Jakuba Jezierskiego, Mateusza Żukowskiego. Ten drugi pokazał, że w ostatnich tygodniach bardzo mocno pracował na kolejne szanse. W 88. minucie przeprowadził kapitalny rajd, wygrał pojedynek oko w oko z Hrosso i ustalił wynik meczu na 4:0. 
 
Więcej w piątkowym meczu już się nie działo. Śląsk przynajmniej do sobotniego wieczoru będzie liderem PKO BP Ekstraklasy!

32. kolejka PKO BP Ekstraklasy:

Śląsk Wrocław – Cracovia 4:0 (3:0)

Bramki:

1:0 Simeon Petrov 2’

2:0 Erik Exposito 34’

3:0 Piotr Samiec-Talar 43’

4:0 Mateusz Żukowski 88'

Śląsk: Leszczyński – Bejger, Petkov, Petrov, Paluszek (27’ Konczkowski), Matsenko (89' Guercio), Samiec-Talar (81' Jezierski), Pokorny, Schwarz, Nahuel (89' Ince), Exposito (81' Żukowski) (K)

Cracovia: Hrosso – Kakabadze (62’ Rózga), Glik, Ghita, Skovgaard, Olafsson (69’ Jaroszyński), Knap (62’ Atanasov), Sokołowski (77’ Maigaard), Rakoczy (K), Makuch (69’ Bochnak), Kallman

Żółte kartki: Exposito (Śląsk), Glik, Knap, Skovgaard (Cracovia)

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)

Widzów: 22005

Autor: Bartosz Rabenda, Fot. Krystyna Pączkowska