Młody piłkarz i może
Młody piłkarz i może
I DRUŻYNA
26/06/2016 • 17:30...wywalczyć sobie miejsce w podstawowej jedenastce na otwarcie ligi. Młodzi ciężko pracują i nie jest powiedziane, że w lidze nie będą grać - mówi Dariusz Sztylka. Na obozie w Szamotułach trwają przygotowania do sezonu.
Idzik, Dankowski, Wrąbel, Miś, Bartkowiak i Wiech – to najmłodsi piłkarze WKS-u, których Mariusz Rumak i spółka zabrali na przedsezonowy obóz. Okres przygotowawczy to dobry moment, by sprawdzić na jakim poziomie znajdują się ci zawodnicy, dać im szanse w sparingach i ocenić przydatność do pierwszego zespołu. – Nie mamy wobec nich innych oczekiwań, niż do starszych graczy. Wiadomo, może trzeba trochę inaczej spojrzeć na nich pod kątem obciążeń, czasem potraktować ich inaczej. Jeżeli jednak chodzi o wymagania typowo piłkarskie – jakościowe, taktyczne i dotyczące inteligencji na boisku – wszystkich traktujemy tak samo – mówi Dariusz Sztylka, asystent pierwszego trenera.
Niektórzy z młodych – jak Dankowki czy Wrąbel – przez pierwszy zespół Śląska byli wykorzystywani już w poprzednich sezonach. Debiuty w Ekstraklasie mają za sobą również Bartkowiak i Idzik. – Oni wszyscy wiedzą, że czeka ich jeszcze wiele pracy i dlatego w Szamotułach trenują bardzo ciężko. Muszą pamiętać, by przywiązywać dużą wagę do jakości każdego wykonywanego ćwiczenia, wszystkie mają być poprawne technicznie. Przez takie szczegóły podnosi się jakość poszczególnych piłkarzy i całej drużyny – zaznacza trener Sztylka.
Wzrastającą jakość powoli widać podczas meczów sparingowych. Po nieudanym starciu z Zagłębiem, spotkanie z Pogonią Szczecin WKS rozegrał znacznie lepiej, a swój udział mieli w tym młodzi gracze. – Jeszcze dwa mecze przed nami i na razie z naszej młodzieży jesteśmy zadowoleni. Muszą myśleć na boisku, szybko kodować rzeczy, które przekazuje sztab, a wtedy postępy będą jeszcze wyraźniejsze – twierdzy wieloletni kapitan Śląska. – Jest bardzo ciężko, ale mnie się podoba, bo dostaje szanse na grę. Można się pokazać i udowodnić swoją przydatność – cieszy się Krystian Miś, który do drużyny wraca z wypożyczenia.
Czego najbardziej brakuje młodzieży Śląska? – Pewności siebie na boisku. Przy rozgrywaniu piłki nie można jej oddawać na alibi, każde zagranie ma przynieść korzyść dla zespołu, rozwinąć akcję. Młodzi też muszą brać odpowiedzialność za grę, kreować ataki – dodaje trener. Przeskok z piłki juniorskiej jest duży, wymagania są wyższe, a gra szybsza i bardziej ostra. – Pamiętam mój pierwszy seniorski obóz, jeszcze w barwach Ślęzy. Różnica jest spora, ale nasi chłopcy dobrze zaaklimatyzowali się w drużynie, pracują i idą do przodu. Nie jest powiedziane, że młody zawodnik nie może sobie wywalczyć miejsca w podstawowej jedenastce i wyjść na pierwszy ligowy mecz z Lechem – kończy Dariusz Sztylka.
Autor: Jędrzej Rybak, Fot. Krystyna Pączkowska