Najważniejsze październikowe momenty w historii Śląska

I DRUŻYNA
02/10/2024 • 13:49

W dziesiątym miesiącu roku wydarzyło się naprawdę wiele dobrego dla wrocławskiej drużyny. Na przestrzeni lat w tym czasie przeżyliśmy przynajmniej kilka cudownych chwil. Przypomnijmy te najpiękniejsze z nich.

Debiut Tadeusza Pawłowskiego


 

Tego zawodnika i trenera nikomu nie trzeba przedstawiać. Tadeusz Pawłowski to niekwestionowana legenda klubu. Cała historia jego występów w Śląsku rozpoczęła się 27 października 1974 roku, kiedy to po raz pierwszy wybiegł na boisko w koszulce drużyny, której kibicował od dzieciństwa. Wrocławianie mierzyli się wtedy na wyjeździe z Arką Gdynia. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem WKS-u 2:1. Później Pawłowski został najlepszym strzelcem Trójkolorowych w najwyższej krajowej lidze i europejskich pucharach. Zdobył dla Śląska łącznie 85 bramek. Znacząco przyczynił się do zdobycia pierwszego w historii klubu mistrzostwa kraju, a po zakończeniu kariery piłkarskiej kilkakrotnie obejmował stanowisko trenera I zespołu. A wszystko to zaczęło się właśnie w październiku. Dodajmy, że w tym miesiącu Pawłowski obchodzi również urodziny i imieniny.

Zwycięstwo z Bohemian FC

W sezonie 1976/1977 Śląsk występował w Pucharze Zdobywców Pucharów. Drużyna zaliczyła wtedy bardzo udaną kampanię i dała się poznać w Europie z najlepszej strony. Bardzo dobry dwumecz w 1/8 finału tych rozgrywek wrocławianie rozegrali wtedy właśnie na przełomie października i listopada przeciwko irlandzkiemu Bohemian FC. Pierwsza rywalizacja odbyła się na Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska. Rozpoczęła się wręcz bajecznie – po gwizdku sędziego Garłowski podał do Sybisa, który oddał piłkę wybiegającemu na skrzydło Pawłowskiemu, a ten wrzucił futbolówkę w pole karne wprost na głowę Kwiatkowskiego. Padła bramka, a kibice wpadli w szał radości. Nie minęło nawet 60 sekund, a WKS już prowadził! Później było tylko lepiej. W drugiej połowie popis swoich umiejętności dał Janusz Sybis, który zdobył dwie bramki w dwie minuty. Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem wrocławian 3:0. W drugim meczu ponownie triumfowali, ale tym razem skromniej – tylko 1:0. Tym samym Trójkolorowi awansowali do kolejnej rundy europejskich rozgrywek. Tam trafili na SSC Napoli, które jednak okazało się już za mocnym przeciwnikiem.

Powstanie stowarzyszeń kibiców

Październik to też zdecydowanie bardzo kibicowski miesiąc. W 1958 roku w tym czasie powstało Koło Sympatyków W.K.S. Śląsk, które szybko się rozwijało. Niecały rok po założeniu liczyło już ponad 500 członków, którzy wspólnie organizowali gorący doping na trybunach. Równe 50 lat po utworzeniu Koła Sympatyków, a dokładniej 16 października 2008 roku, założono Stowarzyszenie Kibiców Wielki Śląsk. Prezesem wybrano Przemysława Piwowarskiego, a oprócz niego w zarządzie organizacji znalazł się też m.in. Szymon Mikołajczak, który obecnie pełni funkcję kierownika I drużyny WKS-u. Kilka dni później powstała kolejna ważna grupa – Klub Kibiców Niepełnosprawnych. Drodzy kibice, dziękujemy, że jesteście z nami!

Otwarcie nowego stadionu

28 października 2011 roku na obecnej Tarczyński Arenie po raz pierwszy odbyła się piłkarska rywalizacja. Na trybunach w ten wyjątkowy dzień zasiadło około 40 tysięcy kibiców, którzy wspólnie dopingowali obie drużyny, ponieważ na murawie mierzyły się zespoły Śląska i Lechii. Mecz przyjaźni zakończył się wynikiem 1:0 dla gospodarzy po bramce Johana Voskampa, co pomogło Trójkolorowym utrzymać pozycję lidera ligowej tabeli. Twierdzę Wrocław otwarto więc w najlepszy możliwy sposób.


 

Pamiętne 4:0 z Legią

21 października 2023 roku na długo pozostanie w pamięci kibiców. Od niezwykłego meczu z Legią Warszawa minął już prawie rok, a niektórzy nadal nie mogą uwierzyć w to, co wydarzyło się wtedy na Tarczyński Arenie. To spotkanie stało się symbolem wicemistrzowskiego sezonu 2023/2024. Na trybunach zasiadł wtedy komplet widzów. Do przerwy na boisku nie wydarzyło się nic szczególnego. Najlepszą akcję przeprowadzili goście – Marc Gual trafił w poprzeczkę bramki Rafała Leszczyńskiego. Drugie 45 minut było z kolei koncertem w wykonaniu drużyny Jacka Magiery. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Piotr Samiec-Talar ruszył z prawej strony boiska w kierunku środka. Wtem podał prostopadle do wybiegającego na pozycję Petra Schwarza, który umieścił piłkę w siatce. Dwadzieścia minut później dwójkową akcję rozpoczęli Erik Exposito i Piotr Samiec-Talar. Drugi z nich po raz kolejny popisał się wzorcowym zagraniem, które pozwoliło kapitanowi drużyny ruszyć w stronę bramki rywala. Pozostał sam na sam z golkiperem Legii i pewnie podwyższył wynik. Dosłownie chwilę potem w środek pola karnego drużyny z Warszawy zagrał Matias Nahuel. Futbolówka znalazła się wprost pod nogami wbiegającego Samiego, który do dwóch asyst dołożył trafienie. To był wybitny mecz w wykonaniu wychowanka Śląska! Zanim jednak kibice zdążyli przetrzeć oczy, wrocławianie rozpoczęli kolejną akcję. Tym razem wręcz profesorskim podaniem popisał się Peter Pokorny. Do piłki dopadł Exposito i pogrążył Kacpra Tobiasza, który po raz czwarty tego wieczoru musiał wyciągać futbolówkę z siatki. CO ZA MECZ!

Trójkolorowi, już w najbliższą niedzielę możemy wspólnie napisać kolejną piękną historię! Zagramy na Tarczyński Arenie pierwszy raz od 42 dni. Bilety na spotkanie z Cracovią, które rozpocznie się o 14:45, wciąż są w sprzedaży.


 

Autor: Zofia Di Feliciantonio, fot. Adriana Ficek, Krystyna Pączkowska