Podsumowanie 35. kolejki T-Mobile Ekstraklasy
Podsumowanie 35. kolejki T-Mobile Ekstraklasy
I DRUŻYNA
31/05/2015 • 20:00Do zakończenia sezonu 2014/15 pozostały już tylko 2 ligowe kolejki. Nic nie jest jeszcze w stu procentach pewne, lecz kilka rozstrzygnięć możemy po minionej serii gier wskazać z dość dużym prawdopodobieństwem. Zapraszamy na nasze podsumowanie 35. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.
Logistycy Ekstraklasy SA ustawili pary 35. serii gier w ten sposób, że najpierw powędrowaliśmy w dolną część tabeli, a następnie w jej górę. W piątek rywalizowały więc cztery zespoły broniące się przed spadkiem i po końcowych rezultatach trzeba przyznać - część z nich zapewniła sobie już utrzymanie. Na początek rodzima liga zaprosiła nas do Bielska-Białej, gdzie Podbeskidzie podejmowało Cracovię. Przyjezdni utwierdzili fanów ekstraklasy w przekonaniu, że w rundzie finałowej stali się drużyną odmienioną. Pasy do zwycięstwa (i utrzymania!) poprowadził Boubacar Dialiba, autor efektownego hat-tricka! Niesamowite ile drużynie z praktycznie dna tabeli pozytywów przyniosła zmiana trenera!
Na wieczór przenieśliśmy się z kolei do Kielc, gdzie w iście szalonym stylu krok w kierunku pozostania w ekstraklasie postawiła Korona. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza po trzy punkty sięgnęli dzięki bramce z doliczonego czasu gry, której autorem... według różnych źródeł był Rafael Porcellis lub Vlastimir Jovanović. Wydaje się jednak, że Brazylijczyk nie przesądził o tym, że piłka znalazła się w siatce i trafienie powędrowało na konto Bośniaka. On też powinien odbierać gratulacje za to, że - parafrazując klasyka - poniżej pleców już się nie pali.
W sobotę rywalizację dokończyły zespoły z grupy B... i dokończyły w zupełnie odmiennych stylach. W Łęcznej Ruch Chorzów zwyciężył miejscowego Górnika 1:0 po golu Grzegorza Kuświka z podania Marka Zieńczuka. Cały mecz raczej do historii nie przejdzie ze względu na sprytny trik obydwu zespołów, które postanowiły na boisku udawać turniej szachowy.
Kompletnie inaczej było w Bełchatowie, gdzie prawdopodobnie poznaliśmy już pierwszego spadkowicza. W starciu o „być albo naprawdę już nie być” Zawisza Bydgoszcz pokonał GKS aż 4:1! Fenomenalny start zanotował Brazylijczyk Mika, który do kajetów statystyków wpisał się jako strzelec gola i autor asysty. Dwa trafienia to zasługa Josipa Barisicia, a kropka nad „i” Jakuba Świerczoka. Bydgoszczanie pokazali zaangażowanie i hart ducha godny pozostania w T-Mobile Ekstraklasie, ale ciągle nie mogą go być pewni. W tygodniu czeka ich trudny wyjazd do Gliwic.
Na zakończenie soboty zawitaliśmy wreszcie do grupy A i spojrzeliśmy na zespoły walczące o europejskie paszporty. Śląsk Wrocław podejmował na własnym obiekcie zaprzyjaźnioną Lechię Gdańsk. Pomorzanie liczyli na spełnienie zasady „do trzech razy sztuka” i wreszcie na korzystny rezultat ich potyczki z Wojskowymi. Za trzecim razem ta sztuka jednak znowu się nie udała, dzięki jednej, złotej akcji duetu Robert Pich - Flavio Paixao. Najskuteczniejsi gracze Śląska w 77. minucie zapewnili zwycięstwo swojej drużynie i 4. miejsce (przynajmniej na jeden dzień).
W niedzielę awans Śląska stał się faktem, bo na tarczy ze stolicy powróciła Wisła Kraków. Biała Gwiazda uległa warszawskiej Legii 0:1 po bramce zdobytej przez Jakuba Rzeźniczaka. Warszawianie nie zachwycili tak, jak moglibyśmy spodziewać się po drużynie walczącej o mistrzostwo Polski, lecz wymęczyli ważne trzy punkty, które pozwoliły im na kilka godzin zamienić się miejscami na podium z Lechem. A skoro już jesteśmy przy podium... przenieśmy się do Białegostoku.
W stolicy Podlasia Jagiellonia na ponownie wypełnionym po brzegi stadionie ograła zabrzańskiego Górnika 3:2. Białostoczanie dokonali niebywałej sztuki, bo na ich koncie widniały trzy bramki, a celnych strzałów oddali oni... tylko 2! Z pomocą przyszedł im jednak aktywnie rozpoczynający spotkanie Erik Grendel, który zanotował traienie samobójcze. Nie o taką aktywność chodziło zapewne trenerskiemu duetowi z Zabrza. Swojakiem odpowiedział również Michał Pazdan, jednak to żółto-czerwoni mieli więcej sprytu, by przesądzić wynik spotkania na swoją korzyść. Zwycięstwo sprawia, że drużyna Michała Probierza nie wypadnie już do końca sezonu poza pierwszą czwórkę i jest pewne udziału w eliminacjach Ligi Europy i... przynajmniej 3. miejsca na koniec sezonu.
35. kolejka rozpoczęła się w dole tabeli, a zakończyła w samym czubie, a konkretnie w Poznaniu, do którego przyjechała najsłabsza ekipa grupy A T-Mobile Ekstraklasy Pogoń Szczecin. Przykład z Warszawy powielili również poznaniacy, którzy skromnie pokonali Pogoń i zachowali status quo w absolutnym czubie. Jedno jest teraz pewne - emocje będą na nas czekały prawdopodobnie do ostatniego gwizdka T-Mobile Ekstraklasy!
Pełny zestaw par 35. kolejki T-Mobile Ekstraklasy:
29 maja (piątek)
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 0:3 (0:0)
Korona Kielce - Piast Gliwice 2:1 (1:0)
30 maja (sobota)
Górnik Łęczna - Ruch Chorzów 0:1 (0:0)
GKS Bełchatów - Zawisza Bydgoszcz 1:4 (0:2)
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
31 maja (niedziela)
Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:0 (0:0)
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 3:2 (2:1)
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)