Pokorný: Śledzę wyniki Śląska

I DRUŻYNA
09/08/2023 • 10:00

We Wrocławiu pamiętany jest jako jeden z architektów awansu do Ekstraklasy w 2008 roku. On sam bardzo dobrze wspomina Śląsk i przyznaje, że choć grał też w Zagłębiu, to w derbach Dolnego Śląska wspiera WKS. Petr Pokorný, zawodnik Trójkolorowych w latach 2007-09, w krótkim wywiadzie przypomina o sobie kibicom dwukrotnych mistrzów Polski.

Petr, trochę lat minęło, ale wielu kibiców we Wrocławiu pamięta Cię, jako zawodnika, który miał duży wpływ na grę zespołu, który wywalczył awans do Ekstraklasy. Co u Ciebie słychać?

Na wstępnie chcę uspokoić kibiców, którzy mogą się zdziwić, że pojawia się wywiad ze mną - nie wracam do Śląska, nie będziecie tu mieli 47-letniego piłkarza. A tak na poważnie - zawodowo jestem już poza piłką nożną. Po odejściu z Wrocławia grałem jeszcze w Górniku Polkowice, a potem wróciłem do Czech. Znalazłem pracę, biurową, ale niezwiązaną z futbolem. Po wyjeździe z Polski grałem już tylko w niższych ligach, tak bardziej dla zabawy, weekendowo.

Ale poczynania Śląska śledzisz nadal?

Tak, śledzę wyniki Śląska, jak i innych klubów, w których grałem. I trzymam kciuki za te zespoły. Życzę Śląskowi wielu zwycięstw i jak najwyższego miejsca w tabeli.

Niedawno graliśmy z Zagłębiem Lubin, innym Twoim byłym klubem. Za kogo trzymasz kciuki w takich starciach?

Oczywiście, tak jak wspomniałem, trzymam kciuki za każdy klub, w którym kiedyś grałem. Więcej dobrych wspomnień mam jednak ze Śląskiem, więc... W derbach raczej jestem po stronie Wrocławia.

Masz może kontakt z kimś z drużyny WKS-u z lat 2007-09, gdy tu grałeś?

Minęło już bardzo dużo czasu... Kiedyś często dzwoniliśmy do siebie z Andrzejem Ignasiakiem, też byłym zawodnikiem Śląska, miałem kontakt również z Tomaszem Salomońskim, z którym występowałem w Górniku Polkowice. Szczerze powiem, że teraz, po tylu latach, kontakt mamy bardzo, bardzo sporadycznie.


W ogóle z Twoich czasów w klubie oczywiście zostało bardzo niewiele osób...

Ale wiem, że jest Jarek Szandrocho! Fizjoterapeuta, pamiętam go. Fajnie, że nadal jest w Śląsku.

Najlepsze wspomnienia z pobytu w naszym klubie?

Najlepiej wspominam oczywiście awans do Ekstraklasy. Dla drużyny to był świetny sezon, dobrze pamiętam współpracę z trenerem Tarasiewiczem, który miał wielki udział w tym awansie. Dla mnie to też był dobry sezon, byłem podstawowym zawodnikiem i grało mi się bardzo dobrze. Pamiętam, że już jako ekstraklasowy klub wygraliśmy puchar ligi, ale w tym sezonie grałem już bardzo mało, więc najlepsze wspomnienia to dla mnie awans. Cały Wrocław cieszył się razem z nami. Dobrze, że od tego czasu Śląsk ciągle jest w ekstraklasie, bo to jest jego miejsce.

Wspominasz czasem atmosferę stadionu przy ul. Oporowskiej?

Zawsze na Oporowskiej była świetna atmosfera, to prawda. Kibice Śląska są bardzo zaangażowani i to było czuć na boisku. Powiem szczerze - nie byłem jeszcze na nowym stadionie na meczu. Dziękuję za zaproszenie i jeśli będe w Polsce to postaram się przyjechać zobaczyć jak to wygląda i wspierać Śląsk.

Odchodząc na chwilę od Śląska - Polska niedawno grała z Czechami, nasze kluby coraz lepiej radzą sobie w Europie, ale i pana rodacy na arenie europejskiej wyglądają przynajmniej solidnie. Jakbyś porównał siłę polskiego i czeskiego futbolu?

Teraz patrzę już jedynie z perspektywy kibica. Widzę, że polskie kluby dobrze grają w Europie, awansują do rozgrywek grupowych, wygrywają mecze. Czy Wasza liga jest mocniejsza niż czeska? Tego nie chcę mówić, ale mogę powiedzieć, że pamiętam jak za moich czasów - chociaż zespoły z ekstraklasy miały większe problemy w europejskich pucharach - to wydaje mi się, że polska liga była lepsza niż czeska. Jak jest teraz nie chciałbym oceniać, ponieważ nie jestem w tym aż tak głęboko.

Na koniec muszę spytać - znacz takiego zawodnika jak Peter Pokorný?

Widziałem, że został nowym zawodnikiem Śląska! Nie znałem go wcześniej, ale sądzę, że z takim nazwiskiem dobrze będzie się czuł w Śląsku. Trzymam kciuki, by godnie je reprezentował i dał dużo radości kibicom. Życzę powodzenia Peterowi i całej drużynie!

Autor: Jędrzej Rybak, Fot. Krystyna Pączkowska