Samiec-Talar: Przed nami trzy finały
Samiec-Talar: Przed nami trzy finały
I drużyna
05/05/2024 • 12:00Śląsk Wrocław wygrał w z ŁKS-em Łódź 2:1 i dzięki temu powróciliśmy na pozycję wicelidera. Po meczu porozmawialiśmy ze strzelcem jednej z bramek - Piotrem Samcem-Talarem.
Piotr Samiec-Talar: Z tego, co rozmawialiśmy z trenerami, to można powiedzieć, że moja zmiana była czysto taktyczna spowodowana drugą żółtą kartką Yehora Matsenki. Oczywiście szkoda, bo chciałem dograć ten mecz do końca, ale drużyna jest najważniejsza i rozumiem tę decyzję.
To był bez wątpienia trudny mecz dla nas, dla całego zespołu. W zasadzie każde spotkanie teraz jest już wymagające. Zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia. Druga połowa źle się dla nas rozpoczęła, straciliśmy bramkę po rzucie karnym, w moim mniemaniu nieco miękkim, ale nie mi oceniać słuszność decyzji sędziów. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Zdobulismy bardzo ważne trzy punkty. Przed nami trzy finały i myślimy już o Cracovii.
Podczas spotkania trudno o ten jeden klucz, który może otworzyć bramy do zwycięstwa. Na końcowy wynik wpływa wiele aspektów. Z pewnością pomogła nam wiara w siebie, która nie została zachwiana nawet po straconej bramce. Robiliśmy cały czas swoje, dążyliśmy do realizacji celu i udało się osiągnąć zwycięstwo.
To był bez wątpienia trudny mecz dla nas, dla całego zespołu. W zasadzie każde spotkanie teraz jest już wymagające. Zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia. Druga połowa źle się dla nas rozpoczęła, straciliśmy bramkę po rzucie karnym, w moim mniemaniu nieco miękkim, ale nie mi oceniać słuszność decyzji sędziów. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Zdobulismy bardzo ważne trzy punkty. Przed nami trzy finały i myślimy już o Cracovii.
Podczas spotkania trudno o ten jeden klucz, który może otworzyć bramy do zwycięstwa. Na końcowy wynik wpływa wiele aspektów. Z pewnością pomogła nam wiara w siebie, która nie została zachwiana nawet po straconej bramce. Robiliśmy cały czas swoje, dążyliśmy do realizacji celu i udało się osiągnąć zwycięstwo.
Autor: Marek Wadas, Fot. Krystyna Pączkowska