Strzelili gola stereotypom
Strzelili gola stereotypom
I DRUŻYNA
26/03/2015 • 10:45Piłkarze Śląska Wrocław skorzystali z zaproszenia Stowarzyszenia Diversja i odwiedzili wrocławską Żywą Bibliotekę. To pierwszy przypadek w historii, gdy zawodowa drużyna sportowa wzięła udział w takiej inicjatywie.
Człowiek jest jak książka i może opowiadać historię - z takiego założenia 15 lat temu wyszli duńscy założyciele Żywej Biblioteki. Za cel postawili sobie edukację o respektowaniu praw człowieka i szanowaniu różnorodności. Środkiem do jego osiągnięcia są ludzie-książki, reprezentujący grupy społeczne zmagające się ze stereotypami i uprzedzeniami. Ich historii wysłuchali wczoraj piłkarze Śląska Wrocław.
Zawodnicy zielono-biało-czerwonych odwiedzili wrocławską Mediatekę, gdzie czekała na nich potężna kolekcja Żywych Książek. W przygotowanej specjalnie dla nich kolekcji znalazło się 21 pozycji, z których mogli skorzystać i których historie mogli poznać podopieczni Tadeusza Pawłowskiego. Piłkarze mieli 30 minut na rozmowę z każdym z przedstawicieli różnych dyskryminowanych grup społecznych. Każdy z nich wypożyczył przynajmniej dwie lektury.
Profesjonalną drużynę piłkarską do udziału w Żywej Bibliotece zaprosiło Stowarzyszenie Diversja, koordynujące inicjatywę w Polsce. - Organizując edycje specjalne Żywej Biblioteki zastanawiałyśmy się, gdzie we Wrocławiu może występować problem z akceptacją różnorodności. Miejscem, które przyszło nam do głowy był m.in. stadion - mówi Dorota Mołodyńska-Küntzel, prezeska Stowarzyszenia Diversja. - Pomyślałyśmy, że trzeba zacząć od tych, którzy są idolami. Od tych, którzy mogą być przykładem dla fanów, dla kibiców. Piłkarze Śląska pokazali, że można wyciągnąć rękę do tych, którzy zazwyczaj są odpychani - dodaje koordynatorka wrocławskiego projektu.
Projekt Żywej Biblioteki powstał w 2000 roku w duńskim Roskilde na międzynarodowym festiwalu muzycznym. Przez ponad dekadę z 75 bibliotek rozsianych po całym świecie skorzystały miliony użytkowników, zarówno w sposób indywidualny, jak i grupowy. Nigdy jednak w takiej inicjatywie nie brała udziału cała zorganizowana drużyna sportowa. - Jeszcze czegoś takiego nie było. Rozmawiałam z Ronnim Abergelem, założycielem Human Library i był bardzo pozytywnie zaskoczony tym projektem. Spodobała mu się otwartość zarówno z naszej strony, jak i strony klubu, który zechciał skorzystać z zaproszenia - zaznacza pani Dorota.
Piłkarze Śląska Wrocław spędzili wczorajsze popołudnie na poznawaniu różnorodnych historii. Przez ponad godzinę mogli czerpać z opowieści byłych bezdomnych, więźniów, czy też przedstawicieli mniejszości narodowych i osób niepełnosprawnych. To wyjątkowe spotkanie z pewnością wywarło na nich duże wrażenie. - Nie wiedzieliśmy na początku jak się zachowywać, czy spotkanie będzie w poważnej, czy luźniejszej atmosferze. Nie było mowy o żartach, te historie były ważne i mamy wielki szacunek do tych ludzi, którzy zdecydowali się nam je opowiedzieć. Przy ich przeżyciach takie codzienne problemy wydają się błahe. To naprawdę robi wrażenie i jeśli będę miał jeszcze kiedyś okazję do przyjścia tu, to na pewno to zrobię - ocenia Mateusz Abramowicz, który z zasobów Żywej Biblioteki korzystał razem z Pawłem Zielińskim i Konradem Kaczmarkiem.
W projekcie wzięli udział praktycznie wszyscy piłkarze Śląska Wrocław. Na wczorajszym spotkaniu zabrakło jedynie graczy, którzy wspomagali trzecioligowe rezerwy w starciu w Zielonej Górze. Zawodnicy rozmawiali z Żywymi Książkami najczęściej w 2- 3-osobowych grupach, a graczy zagranicznych w kontakcie z lekturami wspierały Słowniki, interpretatorki języka hiszpańskiego i portugalskiego służące za tłumaczki.
Z pomocy Słownika języka angielskiego korzystali Andrei Ciolacu i Tom Hateley. - Rozmawialiśmy z osobą, która trzy lata temu była bezdomna, z ciemnoskórą Amaką, a także z człowiekiem głuchoniewidomym. To fantastyczne, że tak doświadczeni przez los ludzie potrafią cieszyć się życiem. Na pewno po takim spotkaniu nabiera się szacunku do świata - dodaje na koniec rumuński napastnik Śląska Wrocław.