Z odwagą do lidera

I DRUŻYNA
30/09/2018 • 20:00

Po dwóch wysokich zwycięstwach z rzędu przed Śląskiem kolejna przeszkoda. I to ta z najwyżej półki. W poniedziałek, 1 października, WKS zagra w Białymstoku z liderem LOTTO Ekstraklasy – Jagiellonią.

- Najważniejszy jest porządek w grze, nie możemy iść na „hurra”, nie skupiać się tylko na ofensywie. Istotna jest solidna defensywa, odpowiednie przesuwanie się na boisku. Nie możemy grać naiwnie. Tym bardziej, że wszyscy wiemy, jak mocną stroną Jagi są kontrataki – te słowa Tadeusza Pawłowskiego najlepiej oddają założenia wrocławian na starcie w Białymstoku. Jagiellonia to drużyna, która potrafi wykorzystać każdy błąd, słabszy moment czy brak koncentracji wśród rywali. A kontry, napędzane przez takich zawodników jak Novikovas czy Frankowski, mogą być zabójcze. Siłę rażenia drużyny trenera Mamrota dopełniają napastnicy – każdy z trójki Bezjak, Świderki, Sheridan ma już na koncie po trzy bramki w tym sezonie.
 
O ofensywnej sile żółto-czerwonych przekonały się nie tylko zespoły LOTTO Ekstraklasy, ale i portugalskie Rio Ave, z którym Jagiellończycy – wicemistrzowie Polski – rywalizowali w I rundzie eliminacji Ligi Europy. W Białymstoku były jeszcze skromnie, bo gospodarze zwyciężyli 1:0, ale na Półwyspie Iberyjskim widzieliśmy istną strzelaninę. Remis 4:4 dał awans Polakom, który niestety w kolejnej rundzie okazali się słabsi od KAA Gent, przegrywając w dwumeczu 1:4.

Ofensywa to jedno, ale poza meczami w Lidze Europy tylko raz zdarzyło się, by Jaga straciła więcej niż jednego gola w meczu. Osiem bramek traconych w dziewięciu kolejkach to najlepszy wynik w całej lidze. Jedyną polską drużyną, która potrafiła aż trzykrotnie pokonać Mariana Kelemena, byłego mistrza Polski w barwach Śląska, była Miedź. Legniczanie nie dość, że strzelili Jagiellonii trzy gole, to uczynili to w Białymstoku, wygrywając 3:2! W poniedziałek zespół WKS-u musi więc iść za przykładem zaprzyjaźnionego beniaminka.

- Miejsce w tabeli nie oddaje potencjału Śląska. WKS ma swój styl pomysł na grę, dlatego w poniedziałek czeka nas trudna potyczka. Wrocławianie mają dużo jakości w przodzie, są przecież Robak, Piech, Pich, Cholewiak, Chrapek czy Farshad. To odzwierciedla ich filozofię, zresztą sam trener Pawłowski w przeszłości grywał w ataku i najwidoczniej tego samego oczekuje od drużyny – mówi Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii, urodzony w podwrocławskiej Trzebnicy. - Nie ukrywam, że spotkanie ze Śląskiem, z racji mojego pochodzenia, będę traktował prestiżowo, chociaż nikomu niczego nie chcę udowadniać. W ubiegłym sezonie drużyny z Dolnego Śląska nam nie leżały. Obyśmy odwrócili ten trend w bieżących rozgrywkach – dodaje.

Rzeczywiście, w sezonie 2017/18 to Śląsk zgarnął więcej punktów w starciach z późniejszym wicemistrzem. Remis 1:1 w Białymstoku na początku sezonu i wygrana 1:0 we Wrocławiu, w ostatnim meczu 2017 roku, sprawiają, ze Jagiellonia musi czuć przed Trójkolorowymi respekt. Z pewnością otuchy nie dodaje białostoczanom również fakt, że WKS prowadzi trener Pawłowski, pod wodzą którego zielono-biało-czerwoni rozegrali na Podlasiu cztery spotkania. W żadnym nie przegrali, a w dwóch z nich wywozili komplet punktów.

Komplet punktów bardzo przydałby się wrocławianom również w poniedziałek. Wygrana z Piastem pozwoliła oddalić się od strefy spadkowy i zbliżyć do górnej połowy tabeli, ale do „ósemki” wciąż brakuje Śląskowi kilku oczek. Pewne zwycięstwo 3:0 z Olimpią Elbląg w ramach Pucharu Polski (Jaga 1:0 pokonała Lechię Dzierżoniów) podniosło morale zespołu, o czym mówi Łukasz Broź. - Morale poszło w górę, wzrasta też pewność siebie. Widać, że na treningu nieźle to wygląda. Gramy z liderem i na takie mecze nie trzeba się specjalnie nastawiać – komentuje.

Czego więc możemy spodziewać się w poniedziałek? Z pewnością trudnej przeprawy dla Śląska, otwartego spotkania i… goli! WKS trafiał bowiem do bramki w każdym z ostatnich 10 meczów w Białymstoku! To najdłuższa seria wrocławian na jakimkolwiek ekstraklasowym boisku w historii. Oby udało się ją podtrzymać i dołożyć do niej czyste konto! Mecz Jagiellonia – Śląsk w poniedziałek, 1 października, o godz. 18. Transmisja w Eurosporcie.

Autor: Jędrzej Rybak, Fot. Krystyna Pączkowska