Zawieszenie przyjaźni

I DRUŻYNA
06/12/2015 • 10:30

Są momenty, gdy trzeba na chwilę zapomnieć o przyjaźni, a zastąpić ją bezwzględną chęcią pokonania przeciwników. Śląsk Wrocław właśnie z taką myślą wyjdzie w niedzielę na Stadion Energa Gdańsk, by zmierzyć się z Lechią. Początek spotkania o 15:30.

Nastroje we Wrocławiu i Gdańsku są grobowe, od dłuższego czasu w obu obozach brakuje zwycięstw i morale poszybowały ostro w dół. Jeszcze sezon wstecz zarówno Śląsk, jak i  Lechia walczyła o puchary, a dziś coraz głośniej mówi się o walce o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Obydwie drużyny chcą znaleźć wyjście z sytuacji i dla niego nie cofnął się przed zepsuciem humoru zaprzyjaźnionym kibicom przeciwnika. 

 

Lechia Gdańsk gra poniżej oczekiwań, na przestrzeni ostatnich kolejek notuje serię pięciu przegranych meczów oraz 270 minut bez strzelonej bramki w ligowych rozgrywkach. Ostatnie wyniki wymusiły u biało-zielonych zmiany. Ze stanowiskiem pierwszego trenera pożegnał się niemiecki szkoleniowiec Thomas von Heesen, a zastąpił go w tej roli Dawid Banaczek, wychowanek gdańskiego zespołu. 

 

Niewiele mniej dzieje się we Wrocławiu. WKS ostatnio z wygranej cieszył się 18 września, a ponadto po kolejnym, piątkowym zwycięstwie Górnika Zabrze nad Jagiellonią, zielono-biało-czerwoni zostali zepchnięci na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Wszystko dopełnia niespodziewana zmiana szkoleniowca. Z powodów rodzinnych Tadeusz Pawłowski do końca roku będzie na urlopie, a w tym czasie Wojskowych poprowadzi Grzegorz Kowalski. Na przedmeczowej konferencji dotychczasowy II trener Śląska odnosił się do rywali z dużym szacunkiem, ale zaznaczył, że jego celem są trzy punkty, a mecz traktuje jak finał.

 

Historia przemawia za wrocławianami, którzy na 46 spotkań, wygrali 21 razy. Remisem kończyło się 15 meczów, a 10 razy lepsi byli gdańszczanie. Ostatni raz obie ekipy spotkały się 9 sierpnia w 4. kolejce obecnego sezonu, kiedy to Śląsk bezbramkowo zremisował z Lechią na Stadionie Wrocław. 0:0 w niedzielę wydaje się logicznym wynikiem, bowiem w obu drużynach kuleje skuteczność. Wojskowi strzelają średnio jedną bramkę w meczu, a gdańszczanie tę statystykę mają na poziomie 1,2 bramki. Kto poprawi tę statystykę w bezpośrednim pojedynku - ten będzie cieszył się z przełamania.

 

W niedzielnym meczu pod znakiem zapytania stoi występ Mariusza Pawełka, który w ostatnim spotkaniu w Niecieczy po jednym ze starć doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu. Na pewno nie zagrają Mateusz Machaj i Michał Bartkowiak. Po za tym Grzegorz Kowalski będzie mógł skorzystać z całej kadry.

 

Na niedzielną batalię warto zwrócić również ze względu na jego sentymentalny wymiar dla Sebastiana Mili, który w znaczny sposób w przeszłości przyczyniał się do sukcesów wrocławskiego Śląska. Środkowy pomocnik od momentu przejścia do Lechii Gdańsk jeszcze nie wygrał z byłym klubem w ekstrklasowych rozgrywkach. Z pewnością, tak jak cała jego drużyna, „Milowy” będzie chciał przełamać i tę niechlubną statystykę.

 

Dla obu szkoleniowców będzie to trudny debiut, ale zgodnie zarówno Grzegorz Kowalski, jak i Dawid Banaczek są dobrej myśli. W niedzielę okaże się, który z nich będzie miło wspominał niedzielone starcie, a kto będzie chciał o nim jak najszybciej zapomnieć.

 

Początek meczu Lechii Gdańsk - Śląsk Wrocław w niedzielę o 15:30, a my oczywiście zapraszamy do śledzenia relacji live za pośrednictwem naszego portalu. Wystarczy kliknąć: TUTAJ.

 

Autor: Michał Krzyminski, Fot. Krystyna Pączkowska