Zgasić czerwoną latarnię

I DRUŻYNA
18/09/2015 • 11:35

Już dziś Śląsk Wrocław w Zabrzu zmierzy się z miejscowym Górnikiem. 14-krotni mistrzowie Polski są obecnie czerwoną latarnią Ekstraklasy i dla podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego cel przed meczem jest jasny: zwyciężyć i wspiąć się w górę ligowej tabeli.

W poprzedniej kolejce Ekstraklasy zawodnicy Śląska zrealizowali plan nakreślony przez sztab szkoleniowy i zdobyli upragnione trzy punkty w trudnym pojedynku z Jagiellonią Białystok. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zwyciężyli brązowych medalistów mistrzostw Polski 3:1 i podskoczyli na 7. lokatę w ligowej tabeli. Przed meczem w Zabrzu plan jest podobny i choć mogłoby się wydawać inaczej - niemniej trudny.

 

- Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo ciężkie spotkanie. Nie możemy patrzeć na tabelę, a musimy wziąć pod uwagę to, z kim gramy. Górnik w tym sezonie przegrywa spotkania jedną bramką, a uważam, że w ostatnim meczu ten wynik był niesprawiedliwy. Uważam, że czeka nas ciężkie spotkanie, ale jedziemy, aby rozegrać dobry mecz i przywieźć punkty do Wrocławia - zaznaczał na czwartkowej konferencji prasowej szkoleniowiec Śląska Wrocław Tadeusz Pawłowski.

 

Najbliższy rywal WKS-u jest czerwoną latarnią Ekstraklasy i pomimo trzech wywalczonych remisów na swoim koncie ma zaledwie dwa „oczka”. To efekt niedociągnięć licencyjnych sprzed sezonu i rozpoczynania kampanii ligowej z bilansem jednego ujemnego punktu. Sztab szkoleniowy Śląska Wrocław nie zamierza jednak rywala lekceważyć ze względu na jego położenie w aktualnej hierarchii ekstraklasowiczów. W zabrzańskiej drużynie widać już powoli rękę nowego trenera Leszka Ojrzyńskiego - zastąpił on na tym stanowisku duet Robert Warzycha/Józef Dankowski - i przebłyski nadziei na wykaraskanie się z ponurej się strefy spadkowej.

 

- Nie ma co za dużo mówić, ale trzeba przejść do czynów! - nawołuje nowy szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski i dodaje: - Musimy nie tracić bramek, a bramki zdobywać i wtedy będziemy cieszyć się ze zwycięstwa. Tylko taki wynik nas satysfakcjonuje.

 

Starcia WKS-u i Górnika są w ostatnich latach gwarantem wielu bramek i emocji. Dla potwierdzenia tej tezy wystarczy wspomnieć spotkanie z lutego bieżącego roku, gdy na Roosvelta padł remis 3:3, czy też pojedynek z wcześniejszego sezonu, w którym zabrzańscy gospodarze w samej końcówce odwrócili losy meczu i zwyciężyli 3:2. 

 

Zabrze to niewygodny teren dla wrocławian, którzy ostatni raz wygrali tu w grudniu 2011 roku, czyli przeszło 4 lata temu! Ogólnie w rywalizacji na tym obiekcie zielono-biało-czerwoni z 38 meczów wygrali zaledwie... 5.

 

Receptą na sukces w dzisiejszym meczu ma być osoba Tadeusza Pawłowskiego. W wielu meczach z zabrzanami strzelałem bramki i chciałbym, żeby to powtórzył mój zespół w jutrzejszym pojedynku - dodawał opiekun Śląska, który w zawodniczej karierze aż 5-krotnie pokonywał  bramkarzy Górnika (tak samo Marco Paixao i Paweł Śpiewok). Rekordzistą pod tym względem jest były trener WKS-u Ryszard Tarasiewicz, autor 7 trafień. Z obecnych graczy Śląska najwięcej goli w bezpośrednich meczach z zabrzanami ma Piotr Celeban - 4. Flavio Paixao z kolei trzykrotnie pokonywał golkiperów z Zabrza. Czy któryś z nich pójdzie w ślady swojego trenera już dzisiejszego wieczoru?

 

Do meczu z Górnikiem Zabrze piłkarze Śląska Wrocław na pewno muszą podejść z respektem, ale bez strachu. To w końcu oni przystępują jednak do niego w roli faworytów. Plan – bez względu na przeszłość i oznaki nadziei w zabrzańskim zespole – pozostaje więc taki sam. Zwyciężyć i zgasić czerwoną latarnię Ekstraklasy. Początek tej misji od godz. 18 – relację live z meczu można śledzić klikając: TUTAJ.

Autor: Mateusz Kondrat, Fot. Krystyna Pączkowska